poniedziałek, 9 listopada 2015

B. Mahmoody "Sprzedane przez ojca"

Mój świat, a Twój świat...

Jesień, zima... to pory roku, które kojarzą nam się z kocykiem, gorącą herbatą i... książką <3 Jestem molem książkowym i faktycznie w tych okresach mam więcej czasu na czytanie, jednak nie cierpię zimna :)
Ostatnio siedzę w serii o Karpatianach, nie wiem czy ktoś z Was to czytał. Lekki temat, fantastyka, romans. Niestety (lub stety :P ) jest tego 9 tomów i wszystkie są napisane "na jedno kopyto". Ciężko mi więc troszkę idą :) Postanowiłam więc od nich troszkę odpocząć i wczoraj zaczęłam "Sprzedane przez ojca". O książce wspominała mi kiedyś przyjaciółka, dodałam do listy i jakoś tak na tej liście była i była... Dziś skończyłam. Kłębi się we mnie wiele uczuć, dlatego postanowiłam pisać posta "na świeżo".
Ogólnie jestem wstrząśnięta. Temat mega ciężki... Ojciec sprzedaje swoje dwie, młode córki (Zanę i Nadię) do Jemenu. Dziewczynki mieszkały w Anglii wraz z matką i trójką rodzeństwa. Zana miała 16 lat, Nadia 14. Ich rodzice nie byli małżeństwem, jednak żyli jak rodzina. Matka Angielka, ojciec Jemeńczyk. Sprzedał swoje córki, każdą po 1300 funtów dwóm przyjaciołom. Matka o niczym nie wiedziała, tak samo jak dziewczynki. Powiedziano im, ze pojadą na wakacje, poznają piękny kraj, z którego pochodzi ich ojciec, a także rodzeństwo. Ojciec wywiózł bowiem do Jemenu swoje starsze potomstwo (syna Ahmeda i córkę Leilah - albo jakoś tak, nie ważne). Dzieci miały wtedy jakoś 5 i 4 lata. Ojciec pozostawił ich na wychowanie dziadkom. Matka walczyła i próbowała sprowadzić z powrotem swoje dzieci, jednak przez podwójne obywatelstwo nie mogła nic zrobić. I tak samo stało się w przypadku córek.
Do Jemenu początkowo trafia Zana. Podróż wyczerpująca, niespełna 16-letnia dziewczynka zostaje przywieziona do obcej wioski, gdzie brak jest elektryczności, porządnej toalety, wody w kranie, podstawowego sprzętu, wyposażenia w domu... typowa "wioska średniowieczna", której nie ma na mapie i przyjaciel ojca oświadcza, iż jego syn jest teraz jej mężem. Abdullah, 14-letni, chudy, chorowity chłopiec, z którym ma rozpocząć normalne współżycie małżeńskie i wypełniać obowiązki żony... Tragedia.. Nic innego nie nasuwa się na myśl... Oszukane dziecko było co noc gwałcone - przez dziecko...Zana robiła wszystko, żeby jej siostra Nadia nie podzieliła jej losu. Próbowała pisać listy do matki, cały czas stawiała opór teściowi... Wszystko było jednak ukartowane. Nadia także trafiła do Jemenu. Nie była tak silna jak siostra. Zana jest przykładem niesamowitej siły. Przez 8 lat piekła nie załamała się. Nie poddała się. Cały czas walczyła pomimo tego, że ją bito, wykorzystywano seksualnie i fizycznie. Z Nadii uleciało życie, stała się pustą skorupą. Pogodziła się ze swoim losem. To, co przeżyły te dziewczynki, to istny koszmar... W głowie się nie mieści, że w tym momencie, właśnie teraz, kiedy to czytacie, kiedy robicie zwykłe, codzienne rzeczy, ten koszmar przeżywa mnóstwo kobiet... Kłębi się we mnie złość, smutek, przerażenie, żal i sama nie wiem, co jeszcze. Kiedyś już czytałam podobną książkę - "Kwiat pustyni". Wracając do Zany i Nadii... Dziewczynki oczywiście zaszły w ciąże. To było nieuniknione, uważane za ich obowiązek. Gdy Zana nie chciała dać się dotknąć mężowi, powiedziano jej, że zostanie przywiązana do łóżka i czy tego chce, czy nie chce, spełni obowiązek żony. Dużo dzisiaj pisze, wiem... Jednak jestem strasznie poruszona i myślę, że każdy, kto podejmie się przeczytania tej książki, będzie miał podobne odczucia. Z tamtego kraju ciężko jest się wydostać, jest to wręcz niemożliwe. Czy to uda się dziewczynkom? Nie zdradzę... Jednak musicie być świadomi, że małżeństwo między tymi dziećmi, legalnie czy nie, zostało zawarte. Zana i Nadia otrzymały podwójne obywatelstwo i bez zgody swojego męża, nie mogły zrobić nic... Mało tego, to nie ich mężowie podejmowali decyzje, bowiem wszystkie, ale to wszystkie decyzje podejmowała głowa rodziny - ich ojciec,. To ojciec stanowi prawo i nikt nie ma nic do powiedzenia. Tak, takie rzeczy, takie sytuacje dzieją się w naszych czasach i nikt na to nie może nic poradzić. Ich świat, ich zasady... Jest mi przykro, bardzo... Nie wiem nawet już, co powiedzieć, zbrakło mi słów. Los tych dziewczynek i wszystkich innych, które zostały uprowadzone bądź sprzedane, a także tych, które tam się urodziły, jest straszny... W opowieści Zany pojawia się mowa o ślubie 9-letniej dziewczynki! 9 LETNIEJ! Jej ojciec umówił się z mężem, że stosunki seksualne podejmą, gdy mała będzie miała co najmniej 14 lat. I co z tego wynikło? Już pierwszej nocy po ślubie dziewczynka stała się kobietą. W wieku 14 lat miała za sobą dwie ciąże zakończone niepowodzeniem, przy czym trzeci raz urodziła bliźnięta. Jedno zmarło od razu przy porodzie, drugie parę dni później. Nie wiem, co powiedzieć... Nie wiem, co można poradzić na sytuację i zacofanie tych krajów... Jestem poruszona, tyle w temacie.
Czy w tej sytuacji polecam przeczytanie książki? Tak. Wszystkim bez wyjątku. Każdy powinien być świadomy tego, co dzieje się na świecie... Wrzucam dziś tylko jedną fotkę, okładkę książki. Jeśli chcecie, poszukacie sobie na ten temat więcej informacji. Na tę chwilę to tyle...

Grace.

1 komentarz:

  1. Trzeba przyznać ,że historia wydaje się być nieprzyjemna i nie wiem czy mogłabym przeczytać taką książkę , chyba nie do końca mi to pasuje !

    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń